Dyplomatyczna batalia na szczycie. Co dał Polsce zjazd w Wyszehradzie?

Dyplomatyczna batalia na szczycie. Co dał Polsce zjazd w Wyszehradzie?

Dodano: 
Wyszehrad w XV wieku
Wyszehrad w XV wieku Źródło: Wikimedia Commons
Zjazd w Wyszehradzie z 1335 roku to początek istnienia trójkąta wyszehradzkiego (grupy wyszehradzkiej), co potwierdził kolejny zjazd, który odbył się w 1338 lub 1339 roku.

Zjazd w Wyszehradzie miał rozstrzygnąć do kogo przynależeć będzie Pomorze Gdańskie oraz Kujawy, a także, czy król czeski Jan Luksemburski zrzeknie się w końcu roszczeń do polskiej korony. Zjazd w Wyszehradzie to także chwila, kiedy narodził się „trójkąt wyszehradzki”. To pojęcie znamy także dzisiaj. Grupą wyszehradzką określa się również współcześnie sojusz pomiędzy Polską, Czechami (i Słowacją) oraz Węgrami.

Spór z Krzyżakami

Polska od lat miała coraz większy problem z ekspansywną polityką Zakonu Krzyżackiego. Choć w 1331 roku za panowania Władysława Łokietka Korona pobiła Krzyżaków w bitwie pod Płowcami, to ci nie zrezygnowali ze swoich agresywnych planów wobec Polski chcąc odebrać jej przede wszystkim Pomorze Gdańskie, Kujawy, ziemię chełmińską oraz ziemię dobrzyńską.

Kazimierz Wielki na rysunku Jana Matejki

Krzyżacy znaleźli sojusznika w czeskim królu Janie Luksemburskim, który pomagał im zresztą w kampanii wojennej z 1331 roku. Jan Luksemburski miał w tym własny interes. Twierdził on bowiem, że to jemu należy się korona polska, a prawa do niej ma „w spadku” po wcześniejszych czeskich monarchach: Wacławie II i Wacławie III.

Kazimierz Wielki, który był niezwykle sprawnym dyplomatą, postanowił zakończyć spory z Zakonem Krzyżackim i królem czeskim. W tym celu dążył do powołania sądu arbitrażowego oraz osobistego spotkania z Krzyżakami i Janem Luksemburskim. Do rozmów miało dojść na neutralnym gruncie, na Węgrzech. Gospodarzem spotkania i zarazem mediatorem został król Węgier Karol Robert (prywatnie szwagier Kazimierza Wielkiego).

W listopadzie 1335 roku wszystkie zainteresowane strony, to znaczy Kazimierz Wielki, Jan Luksemburski oraz delegacja krzyżacka przybyły do węgierskiej stolicy Wyszehradu, gdzie miały odbyć się rozmowy.

Ślub Elżbiety z Karolem Robertem (miniatura z Kroniki Ilustrowanej).

Sąd arbitrażowy do spraw sporu polsko-krzyżackiego miał rozstrzygnąć o przynależności Pomorza Gdańskiego, Kujaw, ziemi dobrzyńskiej i chełmińskiej. Wyrok ogłoszono 26 listopada 1335 roku. Zdecydowano, że Pomorze Gdańskie i ziemia chełmińska pozostaną przy Zakonie jako „wieczysta jałmużna”, zaś Kujawy i ziemia dobrzyńska mają wrócić do Polski. Dla Korony wyrok sądu nie był zadowalający, lecz należało go przyjąć, gdyż nie było od niego odwołania.

Drugą ważną sprawą poruszoną na zjeździe w Wyszehradzie była kwestia roszczeń Jana Luksemburskiego wobec polskiej korony. Król Czech zgodził się zrzec swoich roszczeń w przypadku wypłaty przez polskiego monarchę sumy 20 tysięcy kop groszy praskich. 12 listopada Kazimierz zgodził się na wypłatę Janowi Luksemburskiemu 10 tysięcy kop praskich jako pierwszą transzę zobowiązania. 4 tysiące miały zostać wypłacone Henrykowi z Lipy, zaś 6 tysięcy król Kazimierz zobowiązał się dostarczyć do najbliższej Wielkanocy do Raciborza. Gdyby polski monarcha nie wywiązał się z umowy, w areszcie u Jana Luksemburskiego mieli pozostać (wysłani tam uprzednio) wybrani polscy dostojnicy. Zostaliby wypuszczeni dopiero, kiedy Kazimierz uregulowałby całą wymienioną w umowie kwotę. Polski król wywiązał się z obietnicy, stając się niekwestionowanym i jednym władcą Korony Polskiej.

Po uzgodnieniu treści zobowiązania, królowie Polski, Czech i Węgier przeszli do omawiania kwestii europejskich. Trzej władcy postanowili zawiązać sojusz przeciwko Habsburgom, którzy zagrażali interesom Czech i Węgier.

Drugi zjazd w Wyszehradzie

W 1338 lub 1339 roku odbył się drugi zjazd w Wyszehradzie. Gospodarzem był ponownie Karol Robert Andegaweński. Na spotkaniu pojawił się Kazimierz Wielki, Karol Luksemburski (w imieniu ojca, Jana), a także książę halicko-włodzimierski Jerzy II Trojdenowicz z mazowieckiej linii Piastów.

Zamek w Wyszehradzie

W czasie rozmów Jerzy Trojdenowicz przekazał, że w razie swej bezpotomnej śmierci swoim następcą czyni króla Polski, Kazimierza Wielkiego. Ruś Halicko-Włodzimierska znajdowała się w węgierskiej strefie wpływów, ale Karol Robert zgodził się na taki układ pod warunkiem, że Kazimierz Wielki przyrzeknie z kolei, iż, jeśli on umrze nie mając syna, tron Polski odziedziczy syn króla Węgier, Ludwik Andegaweński.

Kazimierz zgodził się na to. Nie mógł przypuszczać – miał wówczas 28 lat – że nie doczeka się legalnego potomka, a władza w Polsce dostanie się w przyszłości w ręce Andegawenów.

Na zjeździe wyszehradzkim z 1338/1339 roku podniesiono jeszcze jedną kwestię. Kazimierz Wielki domagał się bowiem od Jana Luksemburskiego, aby ten zaprzestał porozumień z Krzyżakami ponad głową polskiego monarchy oraz nie utrudniał doprowadzenia Zakonu przed sąd papieski. Kazimierz obiecał jednocześnie Janowi, że nie będzie rościł sobie praw do zhołdowanych przez Czechy księstw śląskich oraz Płocka.

Czytaj też:
"Dzień ten spędzono w wielkiej radości i uciesze". Koronacja Kazimierza Wielkiego
Czytaj też:
Uczta u Wierzynka. Jak Kazimierz Wielki zachwycił swych gości
Czytaj też:
Wacław III. Król Czech i Polski zabity zanim przekroczył polską granicę

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl